„Skupienie jest kluczem do manifestowania swoich pragnień” – mawiał Stephen Richards. Kiedy dana osoba postanawia zostać zawodowym sportowcem, z pewnością nie czyni tego, by zasilić szary koniec klasyfikacji generalnej. Marzeniem każdego zawodnika jest zdobycie tytułu mistrzowskiego. Z pewnością więc nie brakuje im motywacji – potrafią spędzać długie godziny na wyczerpujących treningach, by zbudować kondycję. Mimo wszystko doskonała forma fizyczna to jednak za mało, by móc osiągać szczyt swojej sportowej ambicji. Do zdobywania zwycięstw potrzebne jest też odpowiednie przygotowanie psychiczne, ponieważ bywa tak, że większość pojedynków odbywa się właśnie w głowie. We współczesnym sporcie mamy do czynienia z takim poziomem perfekcyjności, że o sukcesie bądź porażce decydują szczegóły. Wszystko w organizmie sportowca musi zatem współgrać. Zawodnik powinien nauczyć się w odpowiedni sposób reagować na stres. Zbyt duża presja psychiczna paraliżuje, uniemożliwiając walkę na maksymalnym poziomie własnych umiejętności. Niedobór z kolei prowadzi do zbytniej pewności siebie, przeceniania swoich możliwości. Jest on wręcz zgubny – prowokuje sytuację, w której sportowiec nie docenia swojego rywala. Taka osoba zakłada, że może z kimś łatwo wygrać, a po niespodziewanej klęsce popada się często w osłupienie. Dlatego ważne jest to, aby w odpowiedni sposób dawkować wewnętrzne napięcie. Na podstawie wyselekcjonowanych przykładów przedstawię, w jaki sposób sportowcy oswajają stres, by na zawodach móc dać z siebie wszystko.
Ogień zwalczaj ogniem
Kilka lat temu można było usłyszeć o tym, jak Alexander Stoeckl, austriacki trener skoczków norweskich, rozpoczął brutalną krucjatę przeciwko stresowi paraliżującego jego zawodników. Każdy kadrowicz, będący pod jego skrzydłami, miał już od dłuższego czasu uregulowany cykl dnia, co w przypadku powstania jakichkolwiek komplikacji podczas zawodów (np. opóźnianie skoku z powodu niekorzystnych warunków pogodowych) generuje u skoczka sporo nerwów. Austriak zainicjował zatem serię spartańskich treningów, by przerzucić ciężar psychiczny na sferę fizyczną swoich podopiecznych. Owy trening polegał na tym, że zawodnicy byli niespodziewanie wybudzani ze snu i otrzymywali jedynie 5 minut na dotarcie do samochodu, który miał przetransportować ich na jedną ze skoczni w Lillehammer. Dodatkowo, tuż przed oddaniem skoku, każdy kadrowicz dostawał zadanie matematyczne, które należało rozwikłać podczas lotu. Jego rozwiązanie podawane było na zeskoku. Stoeckl był na tyle konsekwentny w metodyce swoich treningów, że nie raczył oszczędzić nawet Andersa Bardala, który dzień przed jednym z treningów zawarł związek małżeński! Dla odbywania się tych ćwiczeń żadnej przeszkody nie stanowiły również warunki pogodowe – zawodnikom zdarzało się oddawać skoki w deszczu.
Na podobnej zasadzie, jak treningi prowadzone przez Stoeckla, odbywają się gry próbne, przygotowujące zawodników do zawodów golfowych. Podczas tych gier golfista w sztuczny sposób kreuje w sobie jak największy stres po to, by w czasie właściwych zawodów móc skoncentrować się jak najlepiej na swojej grze, bez względu na wszelkie stresogenne zdarzenia. Napięcie psychiczne można wywoływać na wiele sposobów. Jedną z metod jest presja gry o pieniądze. Można również przyjść na trening tylko z jedną piłeczką – jej zgubienie wiąże się z zakończeniem ćwiczeń i przymusowym powrotem do domu.
Zredukuj do trójki, pokonaj łuk, a potem gaz do dechy!
Wizualizacja to bardzo użyteczne narzędzie, które stosowane jest w wielu dziedzinach sportu. Dlaczego akurat motocykliści ją stosują? Mówi się, że ponad 80% jazdy motocyklem odbywa się nie na torze, a w głowie zawodnika. Czasem przed wyścigiem można zauważyć, jak zawodnik, siedząc w swoim garażu, „na sucho” ćwiczy jazdę wyobrażonym motocyklem – przyjmuje takie pozycje, jakby faktycznie przemierzał tor swoim jednośladem, czasem imituje powarkiwania silnika, czy też operuje dłonią tak, jakby pod nią miał manetkę gazu. Technika ta, choć wydawać się może zabawna i na pozór absurdalna, przynosi wiele korzyści. Jednak aby motocyklista mógł wycisnąć z niej jak najwięcej, istotne jest, aby jest stosowanie sprzężone było z rzeczywistym czasem wykonywanego pojedynczego przejazdu. Należy dążyć do tego, aby długość wizualizacji odpowiadała czasowi pokonania całej długości toru. Z tego powodu stosuje się stopery do pomiaru czasu wizualizowanego okrążenia. Mark Twain mawiał, że „nie możesz polegać na swoich oczach, kiedy twoja wyobraźnia jest nieostra”. W wizualizacji bardzo ważne jest też to, by była ona jak najbardziej szczegółowa. Dla powodzenia tej operacji istotne jest, by podczas rzeczywistego pokonywania kolejnych łuków toru zbierać jak najwięcej danych – należy być wrażliwym na bodźce wizualne, słuchowe, trzeba wyczuwać drgania opon podczas kontaktu z nierównościami nawierzchni. Warty zapamiętania jest również moment manipulowania sprzęgłem, przepustnicą czy hamulcem oraz dźwięk oznajmiający sposób zachowania silnika pod wpływem tych operacji. Jak reaguje motocyklista i jego motocykl podczas hamowania lub przyspieszania, jakie pozycje przyjmuje się na jednośladzie podczas wykonywania okrążenia? W wielkim skrócie – należy jak najlepiej poczuć jazdę, być uważnym, obserwować. Wizualizacja na początku jest sztuką trudną do opanowania, lecz jest za to bardzo pomocna – uwypukla momenty, w których motocyklista ma problem z optymalnym przejechaniem (w swojej wyobraźni) danego fragmentu toru. Objawia się to tym, że zawodnik nie jest w stanie przypomnieć sobie, w jaki sposób przejeżdża dany łuk. Jednak podczas wykonywania prawdziwego przejazdu, kierowca będzie wiedział już, na którym fragmencie powinien się szczególnie skupić. Wizualizacja ma tę przewagę nad rzeczywistym przemierzaniem toru, że pomaga ona również zaprojektować ewentualne zmiany w sposobie jazdy, które to ulepszenia docelowo mają doprowadzić do osiągania lepszych czasów kolejnych okrążeń. Ponadto pozwala zrozumieć problemy, z którymi motocyklista zmaga się na pewnych obszarach danego obiektu. Innym rozwiązaniem tejże zagwozdki mogą być również piesze wycieczki czy przejechanie toru rowerem. Wykonywanie wizualizacji tuż przed pójściem spać jest szczególnie efektywne. Podczas snu porządkowane są myśli, dzięki czemu następnego dnia dużo łatwiej jest odnaleźć rozwiązanie danego problemu.
Tajemnicze rytuały, barwy wojenne i… kotwice
Kiedy sportowiec przechodzi moment załamania, może posłużyć się tzw. kotwicami, które niczym magiczny przycisk uaktywniają pożądany stan emocjonalny. Wyzwalacz dobrej energii można „przechowywać” np. w określonych rytuałach, słowach. Owa technika polega na tym, że podczas odczuwania pożądanej emocji (np. radości, satysfakcji) należy ją skorelować z odpowiednim zachowaniem, np. gestem, który po pewnym czasie staje się nośnikiem określonej reakcji. Potem wystarczy tylko wykonać określoną przez siebie czynność, by dzięki temu podbudować się psychicznie. Podczas transmisji sportowych można czasem zauważyć, jak sportowcy odprawiają tajemnicze rytuały, które rzekomo mają przynieść im szczęście. Serena Williams, światowej sławy tenisistka, zasłynęła z tego, że zawsze sznuruje buty w ten sam sposób, a przed wykonaniem serwisu odbija piłeczkę 5 razy. Jej talizmanem są klapki, których używała pod prysznicem. Rafael Nadal, również gwiazda tenisa, pilnuje, aby etykiety ustawionych przy jego stanowisku butelek, były skierowane w kierunku linii bazowej, z której gra Hiszpan. Michael Jordan traktował spodenki Uniwersytetu Północnej Karoliny ze szczególnym szacunkiem, ponieważ uważał je za przynoszące szczęście. To w tej właśnie drużynie zaczynał swoją karierę koszykarską. Z kolei piłkarz David Beckham twierdził, że parzysta liczba tych samych produktów w lodówce ma wpływ na wynik meczu, jaki osiągnie jego drużyna. Valentino Rossi, utytułowany włoski motocyklista, zasłynął z tego, że zanim wsiądzie na motocykl, wykonuje sekwencję określonych czynności. Najpierw schyla się i dotyka swoich stóp. Gdy zbliży się do jednośladu, przykuca i chwyta za prawy podnóżek. Włoch od początku swojej kariery nie rozstaje się z numerem startowym #46, z którym startował również jego ojciec. Rossi uważa tę kombinację cyfr za szczęśliwą.
Sportowcy, chcąc wyzwolić w sobie ducha walki, często stosują również tzw. barwy wojenne. Tiger Woods jeszcze przed rozpoczęciem kariery golfisty stwierdził, że kolor czerwony przynosi mu szczęście. Z tego też powodu jego zwyczajem stało się przywdziewanie czerwonego polo podczas rund finałowych. Zawodnicy posługują się też różnymi symbolami czy grafikami, które umieszczane są na elementach ich sportowej garderoby. Przykładowo, znakiem rozpoznawczym Jorge Lorenzo, hiszpańskiego motocyklisty, stały się diabelskie rogi i anielska aureola. Często też możemy dostrzec, jak kierowcy, podczas rund odbywających się w ich kraju, zakładają na głowę kask ze spersonalizowanym motywem, który ma za zadanie szczególnie ich zmotywować do dobrego występu. Mogą się na nich pojawić barwy narodowe czy motywy bliskie sercu zawodnika.
Perfekcyjnie przejechany łuk, wbicie piłeczki do dołka, oddanie dalekiego skoku. Na powodzenie wykonania tych wszystkich czynności składa się połączenie doskonałej formy fizycznej i psychicznej. W wielu dziedzinach sportu zawodnik ma do dyspozycji tylko jedną próbę, której nie może zmarnować. Sportowiec musi wykrzesać z siebie absolutnie wszystko, jeśli chce osiągnąć upragniony sukces. Podejście jest jedno, wyniki mogą być różne – można wygrać, przegrać, czasem też doprowadza się do remisu. Motywacja i koncentracja potrafią jednak wyzwolić w człowieku głęboko skrywane pokłady siły, dzięki którym można pokonywać wszelkie granice.
Źródła:
https://businessinsider.com.pl/sport/najdziwniejsze-rytualy-profesjonalnych-sportowcow/2016h8y
https://zwiazekgolfistow.pl/trening/artykuly/12-na-czym-polega-odpornosc-psychiczna.html
http://parkpsychologii.pl/przesady-i-rytualy-w-sporcie-skad-sie-biora-i-w-jaki-sposob-pomagaja/
http://www.fabrykasily.pl/porady-trenerow/przygotowanie-mentalne-do-zawodow
https://www.sportrider.com/mental-visualization-think-it-be-it-do-it#page-3
http://www.przegladsportowy.pl/sporty-zimowe/skoki-narciarskie,nocne-treningi-norwegow-by-pokonac-stres-na-zawodach,artykul,173339,1,300.html